Spakowana na do widzenia jedna walizka. Oprócz rzeczy osobistych, jest w niej schowany prostokątny, plastikowy pojemnik z zielonym wieczkiem – pudełko ze wspomnieniami tymi materialnymi oraz ulotnymi jak wiatr. Przeznaczone jest dla kogoś, kogo się nie poznało. Na palcu pierścionek po mężczyźnie, który rozkochał, został mężem a później zostawił pustkę i żal. Jeszcze tylko trzeba zamknąć przeszłość, z którą przyszedł czas się rozliczyć. Zamknąć za sobą drzwi, wybaczyć i wyruszyć w drogę w jedną stronę.
Sabina miała niespełna rok, kiedy tragicznie zmarła jej mama. Ojciec został wywieziony na przymusowe roboty do Niemiec i nigdy z nich nie wrócił. Dziewczynkę przygarnęło wujostwo – ciocia Maryla siostra mamy i wujek Tadeusz.
W wieku 24 lat Sabina została żoną Kazimierza, młodego, przystojnego, inteligentnego oraz przebojowego człowieka, który robi karierę inżynierską oraz bierz udział w licznych nowatorskich projektach. Przeprowadza się do Przemyśla. Niestety mąż nie dotrzymał słowa. Nie przyszedł po nią na dworzec, bo musiał wyjechać na sympozjum na Pomorze. Na początku szwagierka Marta przyjmuje ją chłodno, z niechęcią. Razem mieszkają w domu typu “bliźniak”, każda w swojej części. Niestety to co miało być nowym życiem okazało się nowym samotnym życiem, w oczekiwaniu na męża, a dom wymagał ciągłych napraw. Z czasem kobiety bardzo zżyły się ze sobą.
Eliza, Sandra i Artur to wspaniała, kochająca rodzina, która jak to w rzeczywistości bywa oddaliła się od siebie. Artur jest taksówkarzem z zamiłowania, jeździł niemal całe dorosłe życie. Sandrę, która przeżywa okres buntu. Eliza od niedawna była wolontariuszką w hospicjum ale oczywiście mężowi oraz córce o tym nie powiedziała. Życie Elizy dla niej było codziennie takie samo. Praca i dom, dorastająca córka nie chce spędzać z nią czasu, a mąż jeździł na taksówce, lubił to - ale życie też im się trochę rozjechało. Byli razem, kochali się, ale... I jest jeszcze Martyna przyjaciółka Elizy, która pracuje w hospicjum jako pielęgniarka.
Pewnego dnia los krzyżuje drogi Sabiny i Artura.
Tajemnic w życiu Sabiny było sporo. Można powiedzieć, że całe jej życie składało się z tajemnic, niedomówień oraz niewyjaśnionych spraw. Przyszedł jednak moment, w którym zadawnione sprawy trzeba wyjaśnić do końca.
A wszystko zaczęło się od momentu, kiedy została żoną Kazika. Mąż potrafił koloryzować wydarzenia z jego życia a nawet Sabiny. Szybko okazało się, że to co mówi nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Najważniejszy był on i jego kariera. A potem odszedł. Zostawił Sabinę oraz syna Piotra.
Przed wyjazdem do hospicjum wysłała list do wnuczki Heike, której nigdy nie widziała. Nie poznała jej, ponieważ jedyny jej syn razem z żoną Ursel wyjechali do Niemiec i tam zamieszkali na stałe. Rozdzieliła ich historia, która dla każdej z kobiet była przeszkodą, aby mogły nawiązać nić porozumienia. Zbieżność wydarzeń, które mimo podobieństwa jednak miały inne zakończenie. Zabrakło wyjaśnienia, zabrakło rozmowy, bo obie kochały jednego mężczyznę i obawiały się go stracić. Jedna wolała kłamać w imię miłości, druga żyć w przekonaniu, że poznała prawdę o swoim ojcu.
Sekrety tak się nagromadziły wokół Sabiny, że ciążyły jej jak głazy.
Przyszedł jednak czas na wybaczenie, na zakończenie spraw oraz na odbudowanie więzi rodzinnych i to się udało, bo nigdy nie jest za późno aby naprawić to co przez lata się psuło. Nadzieja umiera ostatnia… ostatnia tajemnica została wyjaśniona, dzięki ludziom, którzy umieją pomóc bezinteresownie. Ta pomoc zjednoczyła na nowo rodzinę Artura. POLECAM!!!
Czytam dla przyjemności dziękuję za udział w Book Tourze.
Spakowana na do widzenia jedna walizka. Oprócz rzeczy osobistych, jest w niej schowany prostokątny, plastikowy pojemnik z zielonym wieczkiem – pudełko ze wspomnieniami tymi materialnymi oraz ulotnymi jak wiatr. Przeznaczone jest dla kogoś, kogo się nie poznało. Na palcu pierścionek po męż...
Rozwiń
Zwiń